środa, 7 maja 2014

"W pogoni za lepszej jakości życiem"

Ilość wysłanych CV: ok.50
Ilość rozmów kwalifikacyjnych: 5
Ilość wymarzonych prac na horyzoncie: 0
Ilość depresji: 1 i pół
Ilość godzin spędzonych w domu: przestałam liczyć
Ilość pochłanianych kalorii: boję się policzyć


Wszystkie kary na mnie idą. Mam okres. Wciąż nie mam pracy i od wtorku nie byłam na żadnej rozmowie w sprawie pracy. Fak! Wtorek był wczoraj! A ja czuję jakbym spędziła w domu pół życia.
Moje  kryzysowe menu jest iście blogerskie.Wczoraj pocieszałam się czekoladowym muffinem,truskawkami,tuż obok na talerzyku spoczywały kabanosy żebym przypadkiem zbytnio się nie zasłodziła. Dzisiaj dla odmiany czekolada, truskawki z mlekiem i kakao.
Moja wewnętrzna Ewa Chodakowska (jeżeli tam jest???) pewnie płacze.
Dążę  chyba do tego żeby oprócz bezrobotnej stać się osobą otyłą. Już widzę oczyma wyobraźni jak zostaję bohaterką "Rozmów w tłoku", do studia oczywiście podlatuję śmigłowcem ponieważ ważę już ponad 250 kg i sama nie mogę się poruszać. Ewa z udawaną troską pyta się "ale od czego to się zaczęło" po czym ja wybucham płaczem, że przecież miałam drobny zastój w pracy. To były tylko cztery kosteczki czekolady a ja i tak nie miałam co robić więc leżałam sobie z laptopem w łóżku, pochłaniając internety. I tak zostałam 5 lat. Aż książę mnie opuścił a  zrezygnowani rodzice zostawiali tacę z  posiłkami pod drzwiami mej samotni. Przerażająca wizja nie ma co. 
Za oknem leje deszcz, na komputerze leci "Przeminęło z wiatrem" przerywane co kilka minut sympatycznym komunikatem "znaleziono nowe zagrożenie". Czuję podskórnie, że nad moim technologicznym precjozem wisi widmo formatowania dysku. Tylko na co przenieść 600GB danych? To jedyny,powstrzymujący mnie przed zrobieniem porządku z kompem aspekt. Za każdym razem gdy pracuję na laptopie siedząc w bibliotece czy kawiarni bądź spędzając czas z innymi osobami modlę się, by skoro już wyskakują mi nieproszone reklamy były to world of tanks, poker czy koło fortuny a nie miniatury szczytujących azjatów zachęcające do odwiedzenia strony z darmowym porno. Największą zagadką jest, skąd to się wzięło, jedyną podejrzaną stronką którą odpalam jest kinoman.tv (no i pudelek).
Wracam do Scarlett i Rhett'a.

czwartek, 20 marca 2014

Hello!

Blogowanie zrobiło się ostatnio cholernie modne.
W blogosferze jest już tyle blogów szafiarskich, modowych, kulinarnych, parentingowych że głowa boli.
Blogerzy radzą jak żyć, na każdym kroku spotkamy zestawienia mast hewów, topuf i rankingów gadżetów.
Każdy może być każdym, nie są wymagane kwalifikacje, certyfikaty czy szkolenia. Możesz być samozwańczą dekoratorką, stylistką, pr-owcem, pisarką, wystarczy że obejrzysz kilka kanałów tematycznych na jutjubie, zaopatrzysz się w zagraniczne branżowe czasopisma w empiku. Masz fejsbuka, gratuluję, już możesz pozować na specjalistę od social mediów. Pieczesz babeczki muffiny, meble masz z ikei, kupisz czasem jakąś szmatkę w zarze? Witaj w klubie lajfstajlowców.

Czemu w blogosferze zrobiło się tak słodko-pierdząco? Czemu autentyczność jest passe? Mój blog będzię odskocznią  i odpowiedzią na  cukierkową propagandę. Tak dla przeciwwagi. Możecie nazywać go cebulaczkowo-lajfstajlowym blogiem.

Komentujcie,szerujcie linki do fajnych blogów.