Blogowanie zrobiło się ostatnio cholernie modne.
W blogosferze jest już tyle blogów szafiarskich, modowych, kulinarnych, parentingowych że głowa boli.
Blogerzy radzą jak żyć, na każdym kroku spotkamy zestawienia mast hewów, topuf i rankingów gadżetów.
Każdy może być każdym, nie są wymagane kwalifikacje, certyfikaty czy szkolenia. Możesz być samozwańczą dekoratorką, stylistką, pr-owcem, pisarką, wystarczy że obejrzysz kilka kanałów tematycznych na jutjubie, zaopatrzysz się w zagraniczne branżowe czasopisma w empiku. Masz fejsbuka, gratuluję, już możesz pozować na specjalistę od social mediów. Pieczesz babeczki muffiny, meble masz z ikei, kupisz czasem jakąś szmatkę w zarze? Witaj w klubie lajfstajlowców.
Czemu w blogosferze zrobiło się tak słodko-pierdząco? Czemu autentyczność jest passe? Mój blog będzię odskocznią i odpowiedzią na cukierkową propagandę. Tak dla przeciwwagi. Możecie nazywać go cebulaczkowo-lajfstajlowym blogiem.
Komentujcie,szerujcie linki do fajnych blogów.